środa, 8 lutego 2012

Bliżej do gwiazd

Pani Grażynka, prawa i lewa ręka prezesa, przez najbardziej spoufalonych z nią pracowników zwana Grazią, posiada iście szaloną zdolność do rozrywki. W pracy praca ją nuży, onieśmiela, może nawet w pewnym sensie wprawia w zakłopotanie. O całe niebo woli oddawać się innym zadaniom niż zmagać się z odbierającymi jej święty spokój arkuszami zadań rozpisanymi w tabelach i diagramach. Nie usiedzi pani Grażynka na miejscu, oj nie. Co rusz wstaje z krzesła. Każdy pretekst jest w dobrej cenie. Tu wstawi wodę na kawę, bo wrzątek na czas mrozu ma wartość bezwzględną, tu popryska się najnowszym Calvinem Kleinem, raptem wyciągnie z bocznej kieszeni torebki zgrabny pilniczek do paznokci, by nadać jeszcze doskonalszy kształt swoim doskonałym tipsom. Nagle zrywa się z krzesła i wychodzi, bo jak bajkowego Dobromira poraził ją pomysł na spędzenie kolejnych dwudziestu minut. Na korytarzu przy plotkach spotkać ją można. W teatralnej pozie i szepcie rozpoznać z daleka należy. Wróciła, och! Przerzuca stacje w odbiorniku radiowym, kolejna wygrana w eremef-efemie się szykuje. Sms już pędzi po satelicie. W rytm piosenki stuka zgrabnym bucikiem o parkiet. Bierze do ręki pękaty segregator. Krzywi się. Odkłada. Krąży po pokoju. Sprawdza, czy woda w kranie nadal brązowa. Znużona siada na krześle i wybiera numer do męża:
- Kochanie, mnie nie interesuje, czy ty dziś możesz czy nie możesz zawieść mnie do kosmetyczki. Jestem umówiona na 16.15 i nie wyobrażam sobie, żeby jakieś twoje obowiązki miały mi w tym przeszkodzić.
Dzięki takiej pani Grażynce do gwiazd nam jakby bliżej.

17 komentarzy:

  1. No dobrze, a w jakim celu firma ja zatrudnia? Przecież jakiś powód musi być.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli jest jakiś powód, to ja go nie znam. Domyślam się, no ale na domysłach to tylko detektyw Rutkowski dobrze wychodzi. ;)

      Usuń
    2. Iga, ex-detektyw Rutkowski się nie nadaje... zaraz by zrobił konferencje prasową, a pewne sprawy dobrze, jeśli pozostają w sferze ploteczek :)

      Usuń
    3. Tak, konferencje prasowe mają niedobry zwyczaj rozdmuchiwania domysłów na rzecz faktów. ;)

      Usuń
  2. :D Widziały gały co brały. Ale patrząc na to z innej strony, ale mam farta, że wszyscy razem i każdy z osobna, że nie jesteśmy mężem pani Grażynki. Gwiazdy! Idziemy ku wam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha!:D
      Tak, mężem pani Grażynki być, to równoznaczne z podłożeniem się pod pociąg. Chociaż kto wie. Niektórzy mężczyźni to prawdziwi rycerze w białych mercedesach! ;))

      Usuń
  3. Widać pani Grażynka bardzo ceni czas pani kosmetyczki. Każe wszystkim [czyt. mężowi] stanąć na głowie, aby umówione spotkanie odbyło się punktualnie :))
    Tylko cenić sobie takich klientów :]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, Erjocie, zdaje się, że trafiłeś w dziesiątkę! Przecież taka punktualność, to zasadnicza kwestia, niemal kanon wzorcowych zachowań w cywilizowanym świecie. ;D

      Usuń
  4. I najgorsze jest to, że w każdym systemie takie panie się doskonale znajdują...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to taki wdzięczny wypełniacz czasu i przestrzeni, nieprawdaż... ;))

      Usuń
  5. Do czasu. Znajdzie się młodsza i wygryzie.Pani Grażynka musi teraz wykorzystać każdą chwilkę na totalne obijanie się. Zanim połapią się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najpierw prezes musi spaść ze stołka albo zmienić gust, a wiadomo, że gusta trudne do zmian. :)

      Usuń
  6. Mam wrażenie, że kiedys takich pań Grażynek było więcej,że zapełniały większość biur i sklepów, w których miałam okazję przebywać - ostatnio krzywa jakby spada w dół. Będąc obcym przybyszem,który w daną firmę musi wejść na pół roku rok, czy czasem dwa - mam okazję podglądać życie biurowo - korporacyjne od wrzącego dna. Za każdym razem się cieszę, że po godzinie, dwóch czy czterech zabieram torbę i z biurowymi romansami przy xero, plotkami w kafeterii i frakcjami pań Grazynek nie mam nic wspólnego. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, kiedyś świat obfitował w panie Grażynki. Dziś zdaje się są na wymarciu. Rzadki gatunek w dzikim kapitalizmie. ;D

      Usuń
  7. To powinno być marzeniem każdej Polki - takie stawianie własnych interesów przed mężowskimi.
    No, przynajmniej na tym samym poziomie.

    Odrobina egoizmu na pewno nam by nie zaszkodziła.
    Osobiście uczę się takiego podejścia do życia. Idzie jak po grudzie, ale zdobywam pewne umiejętności:)

    Wcześniej wszystko było ważniejsze:
    rodzina,
    mąż,
    praca,
    dzieci
    Dla MNIE brakło czasu i środków

    No to się odkuwam.

    Nie krytykujmy więc w czambuł, pani Grazi

    OdpowiedzUsuń
  8. Mario, czyżby Cię w życiu coś ominęło?
    Na pewno jest w tym racja, by zdrowy egoizm mieć na uwadze i nie dać się zepchnąć na margines; inaczej wszyscy z domowym psem i kotem wejdą nam na głowę. :)

    OdpowiedzUsuń